Na trasie byli tacy turyści, którzy po raz pierwszy jechali pociągiem – zatem wrażeń nie brakowało od samego początku. Na trasie ze stacji Szydłowiec do Lipowego Pola towarzyszyło nam słońce, choć prognozy nie wróżyły niczego dobrego. Czuć było chłodniejsze powiewy wiatru, a czasem trochę pokropiło. Czyli jednak jesiennie ;)
Bacznie wytężaliśmy wzrok, by uchwycić przebarwienia liści i błyszczące w ściółce kapelusze grzybów. Niektórzy wrócili do domu z ciekawymi zbiorami. Podczas marszu nasi turystyczni pionierzy byli bardzo dzielni i trzymali się cały czas przewodnika. W nagrodę na mecie mogli… biegać, skakać, latać. W Lipowym Polu mało kto odpoczywał, wszystkich kusił ogromny plac zabaw. Dzień na świeżym powietrzu, doświadczanie przyrody, nauka rozpoznawania roślin i poruszania się w terenie – to wszystko na rajdach!
Bądźcie z nami!